wtorek, 4 września 2012

Have a nice trip



Cieszyła mnie perspektywa lotu. Po przygodach z pakowaniem przyszła pora na przygody na lotnisku. Dobry humor dopisywał – nie ważne, że trzeba było wstać po drugiej w nocy. Odprawa mnie bawiła, kontrola osobista cieszyła, prośba abym zdjęła buty rozbawiła. Potem, żeby było jeszcze milej duża kawa i ciacho… Coś zaczęło się burzyć gdy okazało się, że przez mgłę wylecimy godzinę później i nie zdążę na przesiadkę z Wiednia do Ljubljany. Jakoś się nie przejęłam. Zresztą moja współpasażerka w samolocie – poznana dziennikarka wspaniale opowiadała o zawodowych i rodzinnych lotach. Wysiadam z samolotu o godzinie 09.55, czyli dokładnie wtedy kiedy mam odlatywać następnym. Biegnę do wskazanego na bilecie terminalu odlotów B34, może tam też jakiś poślizg. Samolotu już nie ma. W Krakowie powiedziano mi gdzie mam iść aktualizować bilet, ale na lotnisku w Wiedniu nic to pytanej obsłudze nie mówi. Odsyłają mnie znowu do terminalu przylotów. Tam dowiaduje się, że muszę udać  się do terminalu A1. Trzeci raz obchodzę cały budynek są terminale B, C, D, i F ale gdzie jest A. Pytam, odpowiadają pięknie po angielsku: straight, then right, go outside and up the stairs, turn right and go around the bus stop, cross hall, next to the hotel, there, here, down, up, back, go on ... Chodzę, szukam. W końcu dociera do mnie. Dworce, porty i lotniska na całym świecie budowane są według tej samej logiki. Gdybym była na dworcu PKP w Krakowie, nic nie dałoby mi gonienie kolejno po peronach ze złym biletem, albo szaleństwo wśród sklepów w Galerii Krakowskiej. Muszę iść do "budynku głównego dworca", a on pewnie jest osobno. Pytania o drogę nic mi nie dają, bo możliwości dojścia jest kilka i każda osoba każe mi iść inaczej. Pytam więc pierwszej napotkanej osoby z obsługi lotniska: - Is terminal A1 is a separate building? -Yes... Eureka. Teraz do głównego wyjścia. Wychodzę prosto na podświetlaną mapę lotniska - patrzę i już wiem. Po chwili jestem w terminalu A1. Od chwili przylotu minęła już jednak godzina. Podchodzę kolejno do okienek: Madam I'm sorry it's not here, please ask ... Wrrrrrr, zaczynam się złościć. W końcu wiem. Wrócić skąd przyszłam i tam wejść na górę znaleźć punkt sprzedaży biletów Austrian. Wracam mijam kolejny raz Hugo Bosa, wystawy Wiedeńskich Czekoladek, Suweniry, Kawiarnie – hol przylotów, hole odlotów, GDZIE SĄ TE …SCHODY?!!. Gdzie są? Potem stwierdzę, że jest ich na pęczki. Ale dobrze, w końcu jestem przy odpowiednim okienku. Teraz idzie gładko. Zdążyłam wyszlifować sobie zwrot: Excuse me, I need help. My flight from Krakow late. I need to exchange a ticket to Ljubljana. What do…? Mam nowy bilet, jest godz. 12.00 około 14.00 mam wrócić bo wtedy dopiszą mi na bilecie gate. OK teraz trzeba dać znać do biura w Brtoniqia jak się sprawy mają. Na pewno jest tu free internet, ale mój laptop nie działa bez zasilania. Znajduje gniazdko w holu. Ciekawe czy ktoś się nie przyczepi, że się podłączyłam, siedzę na ziemi i bądź co bądź utrudniam przejście. Policja i obsługa chodzi tam i z powrotem. Ja się uśmiecham, oni się uśmiechają, a potem wracamy do swoich zajęć. Gdy po 14 mój bilet jest już uzupełniony zostaje mi jeszcze raz zwiedzić lotnisko, przejść czwartą dziś kontrole osobistą, a w hali odlotów rozłożyć się na wygodnych fotelach i czekać. Lot nad Słowenią jest fantastyczny. Siedzę przy oknie. Widoki rekompensują wszystkie trudności. Zwłaszcza lot nas górami. Popijam Radenska prirodna mineralna voda oraz chrupie hrustljavcki z rozmarinom ufundowane przez Adria Airways. Czekam co będzie dalej. 

Zimowe buty nie spodobały się celnikowi, ale wkładając je zaoszczędziłam mnóstwo miejsca w walizce.

Mój bagaż podręczny, był znacznie większy niż pozostałych pasażerów, ale przemiły Pan przy odprawie rzucił okiem i porozumiewawczo się uśmiechną.

 Ciastka musli na Krakowskim lotnisku nie są ani szczególnie smaczne, ani szczególnie tanie.

 Mgła...

Zdenerwowani współpasażerowie. 

 To mój pierwszy lot.

 Zasilanie...

 Żegnaj Vienna International Airport.

 Życie jest piękne...

 a latanie bezpieczne.

107,25 Kcal.

1 komentarz: