środa, 5 września 2012

The first

Chorwacja w pierwszej chwili może rozczarować. Zwłaszcza jeśli wcześniej zobaczymy krystaliczną zieleń, majestat gór oraz zadbane pola i drogi Słowenii. Kto oczekuje wszędzie i o każdej porze widoków wprost z pocztówek i folderów turystycznych będzie zawiedziony. Kto rozważnie podchodzi do sprawy i zna zasady turystycznego marketingu zobaczy nie tylko kurorty i ośrodki turystyczne - zobaczy Chorwację.

Jestem pierwsza na mieszkaniu. Dziś ma dojechać dziewczyna z Macedonii a w ciągu kolejnych dni reszta osób. Razem będzie nas sześcioro. Ponieważ jestem pierwsza wybieram pokój i łóżko. Rozpakowuje się do szafek i szuflad wybranych ze wszystkich możliwych, a co najlepsze przemeblowuje pokój tak jak mi się podoba... Pytają mnie czy się nie boje sama spać te dwie pierwsze noce. Pewnie, że nie! Ja nie będę się bała, ja będę się urządzała...

 Pierwsze śniadanie.

Pierwsze zakupy.

 Pierwsze pocztówki.


Pierwszy spacer po starym mieście:
Panowie siedzą przy małych kawiarnianych stolikach i przez ulice rozmawiają z przyjaciółmi, którzy wybrali bar na przeciwko.

 Kolor iście Chorwacki.

Pierwszy kot...

 drugi, trzeci, czwarty... itd.

 Wąskie uliczki starego miasta.

 Dojrzewające winogrona. 

Znam ten rysunek z uczelnianego podręcznika o komunikacji.

Tematyczne oświetlenie.

Widok z naszego mieszkania:
 z jednej strony boisko sportowe,

a z drugiej stare miasto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz