Prosta rzecz. Patrzysz i widzisz. Banał. Ale gdy patrzymy na to samo, nie zawsze widzimy to samo. W pewnym sensie każdy jest indywidualistą. Ma swoją siatkę znaczeń, której nieświadomie używa. Co innego widzi:
- optymista i pesymista;
- ekstrawertyk i introwertyk;
- Włoch, Brazylijczyk, Polak, Marokańczyk, Chorwat, Niemiec, Chińczyk...
- kobieta, mężczyzna;
- muzułmanin, chrześcijanin, buddysta...
- nauczyciel, makler, sprzedawca, kierowca...
- dziecko, młodzież, rodzic, starzec...
- choleryk, flegmatyk, melancholik, sangwinik;
- bogaty i biedny;
- głupi i mądry;
- zakochany i nienawidzący;
- zdrowy i chory;
- człowiek o umyśle ścisłym bądź humanista.
Czasami te różnice są jak beztroski kociak wygrzewający się na schodach. Ot, przejdziesz i już. Czasami są jak czarny kocur, który włazi wprost pod koła roweru - trudno by ktoś nie ucierpiał.
Są ludzie o spojrzeniu miękkim i wyrozumiałym lub twardym i stanowczym. Są ludzie o spojrzeniu rozedrganym emocjami lub stoickim. Są ludzie których oczy dzielą i szeregują lub marzą i fantazjują. Są oczy puste i pełne. Jedne szukają wrogów inne przyjaciół. Jest wzrok chełpiący się lub skromny. Jest ufny lub podejrzliwy...
A Ty co widzisz?
Jeden obraz, wiele spojrzeń.
A Ty co widzisz?
Jeden obraz, wiele spojrzeń.
a nasz profesor na historii sztuki zwykł mawiać: "żeby widzieć, trzeba wiedzieć" :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbo profesorowie takie rzeczy już wiedzą, a my się dopiero musimy przekonać ;)
OdpowiedzUsuń